- Zayn... Jak możesz mi to robić - łzy spływały mi po twarzy, rozmazując jednocześnie mój makijaż.
- Chyba nie wierzysz w te plotki - powiedział Zayn, łapiąc mnie za rękę.
- Zayn, nie wyjaśniłeś mi kim była ta dziewczyna z parku, teraz to zdjęcie.
- Nie kochasz mnie - powiedział opuszczając wzrok.
- Nie o to chodzi. Chodzi o to, że ja chyba nie potrafię Ci już zaufać - wyjaśniłam.
Popatrzył na mnie. W jego oczach skrywał się ból.
- Jak możesz im wierzyć! - krzyknął.
- Nie jesteś ze mną szczery - powiedziałam i wyszłam. Tak po prostu. Nie zwracałam uwagi na tłumy fanek stojącyh pod MilkShakeCity, wyszłam kierując się w stronę mieszkania.
Dojście na piechotę zajęło mi dłużej, niż się spodziewałam.
- Ellen? - usłyszałam krzyk Dan z głębi domu.
- Mhm - mruknęłam w odpowiedzi i poszłam do pokoju nie zwracając uwagi na krzątające się w kuchni dziewczyny.
Otworzyłam laptopa i weszłam na Twittera. Tak jak się spodziewałam, było na nim pełno zdjęć z rozmowy mojej i Malika z głupimi komentarzami. Liczba followersów mi przybyła, tak jak większa ilość wiadomości do mnie. Tym razem, wiele osób mnie wyśmiewało. Jedna z nich miała rację, jak mogłam myśleć, że Zayn mnie naprawdę pokocha? Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Mogę wejść? - spytała mnie, jak się okazuje Danielle.
- Ehe - odpowiedziałam.
Siadła obok mnie na łóżku i powiedziała:
- Dalej jesteś na nas zła?
Zamknęłam i odłożyłam laptopa na biurko, usiadłam na krześle, naprzeciwko Danielle i powiedziałam:
- Tak. Jestem. Bo mi nie powiedziałyście o tak ważnej rzeczy.
- Myślałyśmy, że lepiej będzie jak Ci nie powiemy - powiedziała.
- To źle myślałyście - warknęłam.
- Przepraszam - powiedziała i przytuliła mnie.
Byłam na nie zła, ale już mniej. Powoli dochodziło do mnie, że chciały tylko mojego dobra. Były prawdziwymi przyjaciółkami. Odwzajemniłam uścisk.
- Przepraszam, że się na was gniewałam. Byłam zła.
- Rozumiem.
Uśmiechnęłam się do niej.
- Chodź na obiad, pewnie jesteś głodna - powiedziała Dan wstając i idąc do kuchni.
Podążyłam za nią. Przy stole siedziała Michelle. Podeszłam do niej i przytuliłam ją, mówiąc:
- Przepraszam, że się na ciebie zdenerwowałam.
Uśmiechnęła się do mnie.
- Nie ma za co, ja cię też przepraszam - powiedziała.
Siadłam do stołu i czekałam aż Danielle poda nam obiad. Byłam szczęśliwa. Zamknęłam 'rozdział' dotyczący Zayna i pogodziłam się z przyjaciółkami.
- Ja i Michelle, zamierzamy pojechać dzisiaj do chłopców. Mich chce powiedzieć Louiemu o ciąży... - powiedziała Dan, stawiając talerze na stole.
- I chciałyśmy cię spytać, czy pojedziesz z nami - dokończyła Michelle.
- Pojadę - powiedziałam. Nie za bardzo cieszyłam się na tę myśl, ale nie mogę uciekać od Zayna.
Wysiadłyśmy przed domem chłopaków i zadzwoniłyśmy do drzwi. Otworzył nam Liam.
- Cześć - powiedziałam.
- Cześć El, Mich - przywitał się z nami i podszedł do Dan, przytulając ją - Cześć Dani.
- Cześć Li.
Weszłyśmy do domu. Na przywitanie wybiegł nam Niall z paczką czipsów i przywitał nas. Zaprowadził nas do salonu. Tego samego, w którym była impreza. Chłopcy siedzieli na kanapie, krzycząc i grając w jakąś grę. Kiedy osłyszeli nasze wspólne "Cześć!", odwrócili się i odpowiedzieli nam tym samym. Usiadłam obok Harrego.
- El, przykro mi z powodu Zayna - powiedział nie przerywając gry, ale dostatecznie cicho, żeby nikt oprócz mnie go nie usłyszał.
Nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Wziął mnie za rękę i uścisnął ją. Uśmiechnęłam się do niego i powiedział:
- Nie trzeba.
Przerwał nam krzyk Louisa:
- WYGRAŁEM!!!
Zaczęliśmy się śmiać. Rozejrzałam się po pokoju i dopiero zobaczyłam, że nie ma z nami Zayn'a. Nie przejęłam się tym. W sumie to dobrze, nie mogłabym znosić jego wzroku skierowanego na mnie. Harry popatrzył na mnie.
- Wszystko dobrze? - spytał.
- Tak, dzięki za troskę - powiedziałam.
Popatrzyłam na Dan i Michelle stojące przy stole.
- Idę do dziewczyn - powiedziałam i podeszłam do nich.
Michelle stała przestraszona patrząc na Louisa, który był zajęty grą.
- Powiedziałaś mu? - spytałam.
- Nie, chcę poczekać, aż skończy - powiedziała.
Wzięłam garść czipsów z paczki leżącej na stole i zajęłam się jedzeniem.
- Jak tam sprawa z Zaynem? - spytała Michelle.
- To jest chyba koniec - wyjaśniłam - Dalej coś do niego czuję, ale nie potrafię mu zaufać.
- Nie mów tak. Pogodzicie się - Danielle przytuliła mnie na pocieszenie.
Rozmowę przerwał nam Louis.
~ Michelle
- Louis, moglibyśmy porozmawiać? - spytałam.
- Jasne, o czym? - spytał obejmując mnie.
- W cztery oczy - dodałam.
Skinął głową i wziąwszy mnie za rękę, poprowadził mnie na górę, do swojej sypialni. Usiadłam obok niego na łóżku.
- O co chodzi? Stało się coś złego? - spytał.
- Louis, nie wiem jak Ci to powiedzieć - zaczęłam.
- Mam się bać? - spytał, a jego słodki śmiech rozniósł się po całym pokoju.
- Louis... - przęłknęłam ślinę - Ja jestem w ciąży.
Nastała cisza. Wydawało mi się, że czas się zatrzymał. Długo czekałam na jakąś reakcję z jego strony, aż w końcu ochrypłym głosem odezwał się:
- Nie martw się, poradzimy sobie - powiedział i wziął mnie za rękę.
Miałam wspaniałego chłopaka. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć w każdej sprawie.
- Nie gniewasz się?
- Nie, dlaczego? - powiedział i pocałował mnie delikatnie - Teraz wypadałoby poznać twoich rodziców - zaśmiał się.
Po chwili zawtórowałam mu.
- Kocham cię - szepnął.
- Ja ciebie też.
Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce.
- Powiesz chłopakom dzisiaj? - spytałam.
- Tak.
~ Ellen
Louis i Michelle weszli do salonu trzymając się za ręce. Mich uśmiechnęła się do nas.
- Chłopaki! - krzyknął Louis, żeby zwrócić na siebie ich uwagę.
Popatrzyli na Louiego.
- Muszę wam coś powiedzieć - zaczął Louis z kamienną twarzą.
- Co się stało? - spytał Niall.
- Będę tatem.
Chłopcy popatrzyli na niego zdziwieni.
- Że co? - spytał Liam.
- Będę miał dziecko, Michelle jest w ciąży - wyjaśnił Lou.
- Zdradziłeś mnie! - wrzasnął Harry z udawanym szlochem.
Loui podszedł do niego i przytulił go. Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Gratulacje Louis - powiedział Niall i Liam.
Rozmowę przerwał nam trzask otwieranych drzwi. Do domu chłopców wszedł Zayn z dziewczyną. Była to ta sama dziewczyna, która widniała na okładce gazety, i ta, którą widziałam w parku. Miała długie blond włosy, nawiasem mówiąc strasznie zniszczone, niebieskie oczy, miała conajmniej tonę tapety na twarzy, ubrana była w miniówkę i krótką bluzkę. Fajny ma Malik gust. Weszli do pokoju, obejmując się. Zayn popatrzył na mnie z satysfakcją.
- Co ona tutaj robi? - spytał Harry.
- Poznajcie moją dziewczynę, Carmen - powiedział i pocałował ją.
Popatrzyłam na to z obrzydzeniem.
- Idziemy na górę - powiedział Zayn.
Poszli do jego sypialni. Nie mogłam na nią patrzeć.
- Wszystko w porządku? - spytał Harry.
- Tak - uśmiechnęłam się do niego.
___________________________________________________
dziękuję za 7 komentarzy
Miło wiedzieć, że to ktoś czyta :)
teraz następny rozdział przy 8 komentarzach ;p
+ jeśli chcecie być powiadamiani na tt o nowych rozdziałach,
to follow mnie < @1DTusia >.
będę zamieszczać tweety o nowych rozdziałach :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wooow mega :D
OdpowiedzUsuńczekam nn
zapraszam do komentowania u mnie 25 rozdziału
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
Super przeczytałam twojego całego bloga. Jest super, czekam na następne rozdziały <3
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jakim stylem to piszesz i ogólnie jest fajnie :D czekam na nastepne :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńbooski rozdział , czekam na następny .;d
OdpowiedzUsuńjak chcecie to możecie mnie follownąć .;p @dominika_122
super
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog, zawsze z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńProszę daj następny rozdział !! :)
OdpowiedzUsuńJa to na miejscu Ell zpoliczkowała Zayn`a ;P
OdpowiedzUsuńTaki malutki pomysł ;*