wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 17

Spojrzałam na nie. Stały w drzwiach wejściowych w kuchni. Rzuciłam przepraszające spojrzenie w kierunku Zayna i wstałam.
- Pa - pożegnałam się szybko i pocałowałam Zayna w policzek.
Razem z dziewczynami wyszłyśmy na dwór. Poczułam chłód. Pogoda w Londynie jest okropna, muszę to przyznać.
- Czym wrócimy? - spytałam.
- Taksówka po nas przyjedzie - powiedziała Dani.
- Nie lepiej byłoby poprosić chłopaków, żeby nas odwieźli? - spytałam.
- Po co? Same sobie poradzimy - odpowiedziała mi Michelle, nawet nie patrząc w moim kierunku.
- Coś się stało?
- Mich pokłóciła się z Louisem - wyjaśniła Danielle.
- Przykro mi - powiedziałam.
- Jest dobrze - powiedziała Michelle.
Miałam już pytać, dlaczego się pokłócili, ale nadjechała taksówka. Ja i Danielle, siadłyśmy do tyłu. Podałyśmy adres i już po chwili jechałyśmy w stronę mieszkania. Jazda bardzo mi się dłużyła. Myślałam o wczorajszej imprezie. Jeszcze trochę bolała mnie głowa, ale to normalne. Dużo wczoraj wypiłam. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Dan:
- Wysiadamy.
Spojrzałam w okno. Rzeczywiście już dojechałyśmy. Wymamrotałam podziękowania i wyszłam z samochodu. Ruszyłam na górę jako pierwsza. Wyjęłam z torebki klucz i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i od razu poszłam do pokoju. Przebrałam się w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Włosy związałam w koczka i położyłam się na łożku. Zamknęłam oczy i myślałam o Zaynie. Chyba moje problemy same znikły. Jest dobrze. Zayn mnie kocha, ja jego też. Chwyciłam telefon i napisałam "Tęsknię". Zaraz przyszła odpowiedź: "Ja też. Kocham cię". Uśmiechnęłam się do telefonu.
Obudził mnie telefon. Przetarłam oczy. "Musiałam zasnąć" - pomyślałam i zerknęłam na wyświetlacz. "Mama dzwoni" - odczytałam.
- Halo?
- Cześć kochanie - usłyszałam bardzo dobrze mi znany głos mamy w słuchawce.
- Cześć mamo.
- Co tam u was słychać? Może razem z przyjaciółkami przyjdziecie na obiad do nas? - spytała mama.
- Dobrze, a co do obiadu, to spytam dziewczyn, czy zechciałyby ze mną przyjść.
- To świetnie. Oddzwoń jak będziesz wiedzieć, przyjdźcie na 14.00. Do zobaczenia - nie zdążyłam odpowiedzieć i mama się rozłączyła.
Czułam, że coś jest nie tak. Popatrzyłam na zegarek, 13.23. Miałam pół godziny na zebranie się. Poszłam do salonu, spytać dziewczyn o obiad.
- Gdzie Michelle? - spytałam, kiedy w salonie zastałam jedynie Dani.
- W pokoju - rzuciła.
- Miałabyś może ochotę na domowy obiad u moich rodziców? Mama nas zaprosiła na 14.00.
- Nie obraź się, ale nie mam ochoty - uśmiechnęła się Dan - Przeproś mamę.
- Dobrze, rozumiem - odwzajemniłam uśmiech i poszłam pod drzwi pokoju Michelle.
Zapukałam.
- Michelle, jesteś tam?
Nikt się nie odezwał, więc nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Zamurowało mnie.
- Michelle, od kiedy ty palisz?! - krzyknęłam i podeszłam do niej.
- Odczep się! Nie twoja sprawa - warknęła.
- Oczywiście, że moja i nie odczepię się, dopóki nie wyjaśnisz mi o co chodzi - powiedziałam, wdychając < niestety > dym z papierosów.
- To będziesz to siedzieć bardzo długo - powiedziała Michelle i otworzyła kolejną paczkę.
- Michelle, chcesz sobie zniszczyć zdrowie?! - krzyknęłam i wyrwałam jej paczkę z ręki.
- Nie mam nic do stracenia - powiedziała i ze zbuntowanej nastolatki zamieniła się w zdołowaną. Zaczęła szlochać.
- Co się dzieje? Mi możesz powiedzieć - nalegałam.
Milczała.
- Mich, proszę. Razem będzie łatwiej - przytuliłam ją - A palenie to nie jest żadno rozwiązanie.
Po chwili zastanowienia dodałam:
- Ubieraj się. Masz byś gotowa za 5 minut.
- Co?
- Nie "co", tylko masz się przebierać - wstałam i poszłam do pokoju.
Nie wiedziałam w co się ubrać, ale w końcu wybrałam jasne dżinsy, kremową bluzkę na ramiączkach i chustkę (tutaj). Założyłam beżowe conversy i jasną kurtkę. Do kieszeni spodni, włożyłam telefon i byłam gotowa.
Wyszłyśmy z domu o 13.50. Nie mówiłam Michelle, gdzie idziemy. Postanowiłam, że znów przejedziemy się taksówką. Wsiadłam do tyłu, ciągnąc za sobą Michelle. Podałam kierowcy adres rodziców i ruszyliśmy.
- Gdzie ty mnie zabierasz? - spytała Michelle, a po chwili dodała - Przecież to adres twoich rodziców... Chyba nie zamierzasz na mnie nakablować?
- Nie no co ty - roześmiałam się - Mama zaprosiła nas na obiad, ale Danielle nie mogła to wyciągnęłam ciebie. I pamiętaj, że po powrocie opowiesz mi wszystko.
- Hej! Ja nic takiego nie mówiłam - Mich chyba zapomniała o swoim problemie, bo nie była już taka smutna.
Kiedy dojechałyśmy na miejsce, zapłaciłam naszemu kierowcy i wysiadłyśmy. Podeszłyśmy do drzwi i zapukałam. Dziwnie bym się czuła, wchodząc bez pukania, mimo, że to był mój dom. Może nie do końca, ale mój. Drzwi otworzyła Kate i od razu rzuciła mi się w ramiona.
- Tęskniłam - powiedziała. Może to dziwne, ale rzadko się kłóciłyśmy. Byłyśmy zgodne.
- Ja też.
- Cześć Michelle - powiedziała Kate do Mich, i także ją przytuliła.
- Cześć Katie - powiedziała.
Weszłyśmy do jadalni, gdzie czekał na nas zastawiony stół. Moja mama dobrze gotowała i była dobrą gospodynią. Często piekła różne ciasta, zawsze zapraszałam koleżanki na podwieczorki.
- Dzień dobry - powiedziała Michelle do mojej mamy.
- Cześć dziewczynki - powiedziała mama.
- Cześć mamo - przywitałam się.
Po chwili do kuchni wszedł tata. Przywitałyśmy się z nim, i mama powiedziała:
- Siadajcie do stołu.
Zajęłyśmy miejsca obok siebie. Mama podała pieczone mięso, ziemniak i warzywa, czyli tradycyjny obiad.
- Smacznego - powiedziała mama.
Podziękowałyśmy i zabrałyśmy się do jedzenia. Szczerze mówiąc, brakowało mi domowych obiadów. Rodzice wypytywali głównie o szkołę i mieszkanie. Odpowiadałyśmy zgodnie z prawdą. Po zjedzonym posiłku, mama zrobiła nam herbatę i podała ciasto. Uwielbiałam wypieki mamy, toteż zjadłam wszystko, popijając herbatą. Kiedy dokończyłyśmy ciastko, mama spytała:
- Dziewczynki, dlaczego się nie chwalicie?
- O co chodzi? - spytałam.
Spojrzałam w oczy Mich. Malowała się w nich obojętność.
- Poznałyście chłopców z waszego ulubionego zespołu, prawda? - spytała mama z miłym uśmiechem.
Po tym pytaniu przewinęło mi się przez głowę tysiąc myśli. Co będzie jak mama się dowie, że byłam na imprezie? Czy może zabronić mi spotykania się z nimi? Jak się o tym dowiedziała? I mnóstwo innych.
- Nie ma się czym chwalić - odpowiedziałam. Wiem, że jest to głupia odpowiedź, bo jakbym chciała, powiedziałabym o tym całemu światu. Ale nie mogłam. Jeszcze nie teraz.
- Jak to nie ma? - spytał tata.
- Skąd o tym wiesz? - spytałam nie zwracając uwagi na tatę.
- Kochanie, wszyscy o tym wiedzą - powiedziała.
- Przepraszam, mamo. Musimy już iść - chciałam jak najszybciej skończyć ten temat - Porozmawiamy kiedy indziej.
Wstałam i szturchnęłam Michelle, szepcząc:
- Przepraszam za rodziców.
- Zostańcie jeszcze - powiedziała mama.
- Musimy iść, obiecałyśmy Danielle, że szybko wrócimy - ucałowałam mamę w policzek na pożegnanie i ruszyłam za Michelle, która już otwierała drzwi.
- Pa mamo, pa tato - pożegnałam się - Cześć Katie!
- Do widzenia! - powiedziała do moich rodziców Mich.
- Przepraszam cię za rodziców - wykrzywiłam się. Właśnie wychodziłyśmy z domu.
- Nie ma sprawy, wiem jacy są rodzice.
- Dzięki - uśmiechnęłam się do niej - Mogłybyśmy wstąpić do kiosku?
- Jasne.
Ruszyłyśmy w stronę kiosku. Kiedy byłam młodsza, uwielbiałam przesiadywać w nim z przyjaciółkami, kiedy była ładna pogoda i jeść lody. Dzisiaj chciałam kupić gazetę. Wybrałam parę najnowszych i zapłaciłam za nie.
Do mieszkania wróciłyśmy autobusem. Weszłam do domu i od razu siadłam na kanapę z gazetami. Jeden z tematów z okładki szczególnie przykuł moją uwagę. Byłam zawiedziona, w tej samej chwili odechciało mi się czegokolwiek. Byłam zerem.

___________________________________________________
możecie zgadywać co pisało w gazecie : D

chciałam zaprosić do 'polubienia' mojej strony na facebooku
Louis Tomlinson zawsze spoko

rozdział wyszedł, jaki wyszedł. następny rozdział przy conajmniej 4 komentarzach :)

5 komentarzy:

  1. rodział świetny pisz dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeeee cos z Zaynem? W sensie w tej gazecie. Czekam na kolejne napiszz szybko :) zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm ciekawe jaki artykuł znajduje się w tej gazecie... No i dlaczego Mich pokłóciła się z Louisem. Czekam na next'a :) i Zapraszam do mnie
    www.we-need-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha fajne <3 ciekawe co tam w gazecie jest.. :d
    zapraszam na bloga gdzie wreszcie ukazała sie 24 czesc opowiadania
    galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń