~ Zayn
Wracałem z Bradford. Musiałem odwiedzić rodzinę. Jechałem słuchając solówki Harrego w What makes you beautiful, która leciała właśnie w radiu - przypomniałem sobie mój wypadek - Potem była już tylko ciemność. Następnego dnia, w szpitalu obudziłem się i zobaczyłem Ellen. Ucieszyłem się na jej widok. Powiedziałem jej, że ją kocham. Ona mnie też. - uśmiechnąłem się sam do siebie - Potem przypomniałem sobie wzrok Harrego. Był zawiedziony, a zarazem zły. Ale na co? Nie wiem. Dzisiaj znów Ellen mnie odwiedziła. Umówiliśmy się. Chyba zaczyna się nam układać. Na korytarzu siedzi Harry i Niall. Louis i Liam obiecali, że jeszcze przyjadą przed moim wyjściem. Już jutro wychodzę. Głowa mnie boli i co jakiś czas wymiotuję, ale powiedzieli, że mi przejdzie. Dzisiaj znów Harry jest jakiś dziwny. Patrzy w podłogę i chyba ma łzy w oczach.
~ Ellen
Winda zjechała w dół i wysiadłam. Cała zalana łzami wyszłam ze szpitala. Jak Harry mógł mi to zrobić... Byłam zła na niego i na siebie. Szłam powoli w stronę przystanku. Spojrzałam na godziny autobusów. Najbliższy autobus miałam za 14 minut. Postanowiłam poczekać. Ręce bolały mnie od dźwigania siatek, a nogi od chodzenia przez cały dzień po szkole, sklepach i szpitalu.
- Cześć El - usłyszałam głos Ericka.
Spojrzałam na niego nie odpowiadając mu i szybko otarłam łzy. Nie chciałam, żeby wiedział.
- Stało się coś? - widocznie to zauważył.
- Nie, zresztą to nie twoja sprawa - powiedziałam sucho.
- Powiedz mi, wiem, że chcesz się komuś wygadać - zachęcał mnie.
- Napewno nie tobie, a teraz daj mi spokój! - wrzasnęłam na całe gardło. Kilka osób obróciło się w naszą stronę.
- Ellen, ja...
- Kochasz mnie, ale to przeszłość! JA cię NIE kocham - odpowiedziałam akcentując "ja" i "nie".
Nie musiałam więcej znosić jego towarzystwa, ponieważ nadjechał autobus. Wsiadłam do niego pospiesznie i zajęłam miejsce.
Otworzyłam drzwi do mieszkania i weszłam. Było puste. Dziewczyny jeszcze pewnie nie wróciły. Przebrałam się w luźną koszulkę i spodnie od dresu i zabierając ze sobą laptopa, poszłam do salonu. Włączyłam telewizor i otworzyłam laptopa. Leciały reklamy, więc weszłam na Twittera. Popatrzyłam na wiadomości do mnie i mnie zatkało. Były to setki wiadomości, typu: "Zayn is mine!!! Stay away from him" (Zayn jest mój. Nie zbliżaj się do niego). Były też groźby śmierci. Szybko przeanalizowałam ostatnie dni. Ktoś widział mnie pewnie z Zaynem, więc zrobił zdjęcie i wszyscy się dowiedzieli. To znaczy, że chłopaki też się dowiedzą. Nie nawidziłam tego, kto to zrobił. Z każdą minutą wiadomości było coraz więcej. Powoli zastanawiałam się, czy to była aby napewno dobra decyzja, żeby być z Zaynem. Usłyszałam śmiechy i trzask zamykanych drzwi. To dziewczyny wróciły z zakupów.
- Jesteś już! - krzyknęła na mój widok Mich - I co z Zaynem?
- Wszystko w porządku.
- Co się stało? - spytała siadając obok mnie Dan.
Podsunęłam jej laptopa z wiadomościami. Michelle podeszła i także zaczęła je czytać.
- Co... Kto to zrobił? - pytała nie dowierzając.
- Nie wiem...
- Nie martw się El, też tak miałam, kiedy zaczęłam spotykać się z Liamem - powiedziała Dan.
- I co zrobiłaś?
- Ja nic. Liam napisał, że mnie kocha i żeby dały mi spokój. Do dzisiaj przychodzi mi parę takich wiadomości, ale więszość jest tych dobrych - pocieszała mnie - Zobaczysz, wszystko się ułoży.
- Mam nadzieję.
Michelle była z Louisem, a nikt do niej nie pisał takich wiadomości.
- Mich, do ciebie nie przychodzą takie wiadomości? - spytała jej Dan, jakby czytała mi w myślach.
- Nie - odpowiedziała krótko.
Mam jeszcze 3 godziny na przygotowania - pomyślałam wyjmując z szafy nową sukienkę. To dzisiaj jest impreza. Dzisiaj Zayn wyjdzie ze szpitala. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Umyłam zęby, wysuszyłam włosy, rozpuszczając je i nałożyłam sukienkę. Musiałam przyznać, że idealnie na mnie leżała. Zrobiłam lekki makijaż i nałożyłam buty. Wzięłam torebkę, do której włożyłam telefon i błyszczyk. Nałożyłam sweterek i byłam gotowa. Wyszłam do salonu, gdzie czekała na mnie i Danielle, Michelle. Była ubrana w różową sukienkę, z czarnym paskiem zawiązanym na prawą stronę (ta) i czarne buty balerinki.
- Wow - powiedziałam.
- Potraktuję to jako komplement, dzięki - zaśmiała się.
- Dan, jesteś gotowa? - krzyknęłam śmiejąc się z Mich.
- Tak, już idę!
Po tych słowach, Michelle weszła do salonu. Była ubrana w niebieską sukienkę w kwiatki i niebieskie buty (tu). Założyła kurtkę i byłyśmy gotowe do wyjścia.
___________________________________________________
no to jest 15. możecie bić ; D jest krótki i beznadziejny + długo nie dodawałam.
no ale...
i te sukienki szukane na szybko. nie musicie oglądać ; P
komentujcie. ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
mi tam sie podoba :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie gdzie przed chwila ukazał sie 21 rozdział :)
galaxy-strawberry.blogspot.com
No i wreszcie rozdział 15 :p Uwielbiam twoje opowiadanie...masz talent :D Cieszę się, że Zayn wychodzi już ze szpitala :D Ellen I Zayn <3
OdpowiedzUsuńboskii , kiedy nastepny ?? ;p
OdpowiedzUsuńświetny :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;) http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/