środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 40

- Cześć - powiedziała nieśmiało dziewczyna.
Danielle stała w drzwiach z torbami w ręku. Zdziwiłam się na jej widok. Mówiła, że wyjeżdża na zawsze, a tu taka niespodzianka. Poczułam chłód dobiegający z zewnątrz, więc zaproponowałam dziewczynie wejście do domu. Bez zbędnych słów weszła do środka i położyła torby na podłodze. Zamknęłam za nią drzwi i oparłam się o framugę. Zaraz po tym przyszła Michelle. Na widok naszego gościa, zaniemówiła.
- Jest Liam?
- Nie - odpowiedziałam.
- Będziemy tu tak stały? Chodźmy do salonu, chcesz coś do picia? - zapytała Michelle.
Dziewczyna niepewnie weszła do dużego pokoju i usiadła na jednym z foteli. Co jakiś czas zerkała na wejście do pomieszczenia, jakby obawiała się spotkania z chłopakiem.
- Nie ma ich w domu - powiedziałam.
Popatrzyła na mnie ze smutkiem w oczach.
- Mogłabym ty przenocować? Nie mam gdzie się zatrzymać - spytała dziewczyna.
- A nie mieszkasz z tym nowym chłopakiem? - zapytałam drwiąco.
- To nie tak... - powiedziała dziewczyna i zakryła twarz dłońmi.
- Co się dzieje? - spytała Michelle obejmując Danielle ramieniem.
- Pojechałam, żeby się z nim spotkać, wszystko było dobrze dopóki nie wrócił z imprezy urodzinowej kolegi pijany, zaczął mnie bić, więc spakowałam wszystko co miałam pod ręką i uciekłam. Rodzice wyjechali i nie miałam się gdzie podziać - wyznała dziewczyna.
- Nie wiedziałam - wyjąkałam.
- Rozumiem cię, też byłabym zła.
- Liam wyjechał na trasę - wyjaśniłam.
- Mogłabym tu przenocować? - spytała po raz kolejny Dan.
- Oczywiście, możesz spać tu ile chcesz, ale pamiętaj, że w sprawie Liam'a niewiele możemy Ci pomóc.
- Tak wiem, zamierzam z nim porozmawiać, ale nie mówcie mu, że tutaj jestem, chcę załatwić to sama - odpowiedziała dziewczyna po czym wyjęła telefon i przeprosiła nas.

~ Danielle
Przeprosiłam dziewczyny po czym wyszłam z pokoju i wybrałam numer telefonu Liam'a. Wahałam się nad wciśnięciem zielonej słuchawki. Nie wiedziałam jak Liam przyjmie to, że wróciłam. Żałowałam tego, co zrobiłam, okazało się, że on nie był tym właściwym, to Liam nim był, a ja tego nie doceniłam. Nienawidziłam siebie za to. Byłam przygotowana na to, że Payne mi nie wybaczy, co nie znaczyło, że chciałam, żeby tak było. Bardzo chciałam z nic być, ale nie mam pewności, że on tego chce.
W końcu nacisnęłam słuchawkę i przypomniało mi się, że kolor zielony to kolor nadziei, więc trzymałam kciuki za mnie, za niego, za nas.
Za pierwszym razem nikt nie odbierał, zrobiło mi się gorąco i rozbolał mnie brzuch ze stresu, ale za trzecim razem odezwał się głos, za którym tak tęskniłam.
- Liam? - spytałam.
- Danielle?
Po czym zapadła chwila ciszy. W końcu chłopak odezwał się:
- Po co dzwonisz?
Nie zabrzmiało to zbyt miło.
- Liam, ja chciałam Ci powiedzieć, że, że tęsknię, i to bardzo. Żałuję tego co zrobiłam, naprawdę...
- Kolejna 'zabawka' Ci się znudziła? - spytał.
- Co? Jak możesz tak mówić! Proszę wysłuchaj mnie, ja...
- Nie mamy o czym mówić, cześć - powiedział i rozłączył się.
A ja rzuciłam telefonem w kąt i rozpłakałam się.
- Danielle, wszystko OK? - spytała El.
- Nie, nic nie jest dobrze!
- Nie płacz, spróbuję z nim porozmawiać. A teraz wstawaj i napij się czegoś ciepłego - pomogła podnieść mi telefon i złożyć w jedną całość.

~ Liam
- Kto to dzwonił? - spytał Zayn.
- Danielle - wycedziłem.
Byliśmy właśnie w drodze do Polski, gdzie miał odbyć się jeden z koncertów z tej trasy. Lecieliśmy samolotem od godziny, byłem zmęczony i na dodatek ten telefon. To jasne, że za nią tęskniłem, ale nie potrafię jej znów zaufać. Razem ze wspomnieniami związanymi z dziewczyną przypomniała mi się piosenka napisana z myślą o niej, miałem jej kopię ze sobą. Sięgnąłem do plecaka i wyjąłem plik kartek, podałem ją chłopakom i czekałem aż powiedzą mi co o niej myślą. Po przeczytaniu przez każdego członka One Direction piosenki zatytułowanej Little Things, usłyszałem krzyki zadowolenia.
- To jest świetne Liam! - zawołał Niall i zaczął komponować do niej melodię.
Piosenka wszystkim bardzo się podobała i postanowiliśmy przy najbliższej okazji nagrać ją w studiu.
Po piętnastu minutach dyskutowania o piosence dolecieliśmy na miejsce, czyli na lotnisko w Warszawie...

____________________________________________________
możecie bić! :D
nast. = 5 komentarzy