poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 32

Kilka dni później
Usiadłam na łóżku i popatrzyłam na zegarek. 5:30. Założyłam ciapy i zeszłam na dół do kuchni. Wyjęłam szklankę i nalałam do niej soku pomarańczowego.
- Ktoś tu nie może spać - zaśmiał się Louis.
- Matko, ale mnie przestraszyłeś - powiedziałam i szturchnęłam go w ramię.
- To bolało - powiedział i pokazał mi język - Co robisz o 5.30 w sobotę w kuchni?
- Piję - odpowiedziałam.
- No właśnie widzę - zaśmiał się po raz kolejny wyciągając szklankę z szafki - Nie możesz spać, co?
- Martwię się o Harrego - powiedziałam całkiem szczerze.
- Hazza jest w Holmes Chapel, nic mu nie jest - pocieszył mnie Lou.
Pokiwałam głową i wysiliłam się na uśmiech. Może rzeczywiście wyjechał na kilka dni, żeby odpocząć? Nie powinnam się martwić. Odłożyłam szklankę do zlewu i poszłam do pokoju Zayna. Przesiedziałam w kuchni pół godziny rozmawiając z Louisem. Gdy weszłam do pokoju, Zayn leżał w łóżku, patrząc na sufit. Położyłam się obok niego.
- Gdzie byłaś? - spytał.
- W kuchni - odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
Chwilę poleżeliśmy rozmawiając.
- Pójdę się ubrać - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
Wyjęłam czyste ubrania z szafy i poszłam do łazienki. Ubrałam się w legginsy galaxy i białą bluzkę na ramiączkach. Do tego nałożyłam czarny sweterek. Włosy związałam w koka. Umyłam twarz i zęby. Pomalowałam usta błyszczykiem i wyszłam z łazienki. W trakcie moich przygotowań, Zayn zdążył zasnąć. Zeszłam do kuchni, gdzie siedział Liam czytając gazetę.
- Cześć Li - przywitałam się.
- Cześć El - odpowiedział.
- Chcecie naleśniki na śniadanie? - zapytałam.
- Taaak - odpowiedział Louis z salonu.
Liam pokiwał głową i wrócił do czytania gazety. Po 15 minutach talerz zapełnił się naleśnikami z nutellą i bitą śmietaną. Poszłam na górę i obudziłam wszystkich informując o śniadaniu. Po chwili wszyscy byli na dole i zabrali się do jedzenia. Odstawiłam naczynia do zmywarki i usiadłam obok Zayna na kanapie w salonie. Do 12.00 oglądaliśmy komedię, co chwilę coś komentując i wygłupiając się. Niall zjadł sam miskę popcornu. Dziwiłam się, ile on może jeść. Po 12, zrobiłam się głodna, zresztą tak samo jak wszyscy, więc razem z dziewczynami postanowiłyśmy, że zrobimy obiad. Niall upierał się, by zamówić pizzę, ale my dopięłyśmy swego. Po chwili stałyśmy już w kuchni przygotowując obiad. Zdecydowałyśmy się na rybę z frytkami. Po 30 minutach obiad był już gotowy. Danielle nakryła do stołu i wszyscy siedli na swoich miejscach. Brakowało tylko Harrego. Resztę popołudnia spędziliśmy na rozmowach i wygłupianiu się przy dźwiękach gitary Nialla. Blondyn grał przez całe popołudnie, a chłopcy śpiewali. Zwrotkę w Up All Night, Zayn zadedykował mi. Na zakończenie czule mnie pocałował. Siedzieliśmy tak do wieczora. Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie. Kiedy wybiła 18.00 Michelle przeprosiła wszystkich i poszła do swojego pokoju. Od razu wyczułam, że coś jest nie tak i poszłam za nią. Weszłam do pokoju, nie przejmując się pukaniem. Po wejściu do pomieszczenia, spostrzegłam otwarte drzwi balkonowe. Podeszłam do nich i ujrzałam Michelle opierającą się o barierkę.
- Coś się stało? - spytałam i objęłam ją ramieniem.
- Będę musiała zrezygnować ze szkoły. Dyrektor nie zgodził się na ciężarną uczennicę w swojej szkole - powiedziała.
- Twoi rodzice już z nim rozmawiali?
- Tak. Prosili, ale się nie zgodził. Jutro idą rozmawiać z dyrektorem tej prywatnej szkoły. Być może będę musiała się przenieść.
- Nie widać po tobie, że jesteś w ciąży - stwierdziłam, patrząc na jej brzuch.
- Jeszcze nie - powiedziała - To dopiero pierwszy miesiąc.
- Jeszcze - powtórzyłam - Będzie dobrze.
- Mam nadzieję. Nie chcę przenosić się do nowej szkoły, w środku roku i was zostawiać - powiedziała, a w jej oczach możnabyło dostrzec kropelki łez.
- Nie martw się - odpowiedziałam i położyłam głowę na jej ramieniu - Idziemy na dół?
Dziewczyna pokiwała głową i zeszłyśmy razem do salonu, gdzie chłopcy i Dan zaczęli oglądać jakiś horror.
- Co oglądamy? - spytałam.
- Ring - odpowiedział Niall wpychając sobie do buzi popcorn.
Usiadłam między Liamem i Zaynem przytulając się do swojego chłopaka.
W połowie filmu, rozległ się dzwonek do drzwi. Na ten dźwięk, chłopcy krzyknęli. Zaczęłam się z nich śmiać.
- To tylko dzwonek do drzwi - powiedziałam niemogąc powstrzymać chichotu.
- Ty idź otwórz - powiedział Louis do Nialla.
- Ja nigdzie nie idę. Ty idź - upierał się Niall.
Zastanawiałam się, kto odwiedza nas o 20 wieczorem. Po chwili namysłu wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi. Nacisnęłam klamkę i ujrzałam... Harrego!
- Cześć... Harry - odpowiedziałam zapraszając go gestem ręki do domu.
- Cześć - powiedział i nie patrząc na mnie wszedł do środka niosąc za sobą torby.
Skierował się prosto do salonu.
- Harry! - rozległy się krzyki radości.
Właśnie zrozumiałam jak mi go brakowało. Zamknęłam drzwi i poszłam do pokoju. Nie miałam ochoty siedzieć z nimi w salonie i udawać, że wszystko jest okej. Położyłam się na łóżko zakryłam twarz poduszką. Po chwili usłyszałam kroki i odgłos otwieranych drzwi.
- Coś się stało? - spytał Zayn kładąc się obok mnie.
- Jestem baaardzo zmęczona - skłamałam.
- Nie chcesz jeść? Niall zamówił pizzę - powiedział chłopak.
- Trochę - odpowiedziałam i podniosłam się z łóżka.
Założyłam sweterek i razem z Malikiem zeszłam na dół, gdzie wszyscy już siedzieli i jedli posiłek. Wzięłam kawałek pizzy i zabrałam się do jedzenia. Chłopcy przez cały czas żartowali i dyskutowali o obejrzanym niedawno horrorze. Jedynie Harry nie brał udziału w dyskusji. Musiałam przypominać Louisowi i Niallowi, jak bali się otworzyć drzwi.
- Ten film był naprawdę straszny - usprawiedliwiał się blondyn.
- Aha, napewno - śmiałam się z chłopaka.
Niall pokazał mi język i wziął kolejny kawałek pizzy. Senna zrobiłam się około 22.30, więc pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam na górę. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka.

Wstałam o 7.30. Ostatnio miałam problemy ze snem. Sama nie wiem dlaczego. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki. Usiadłam na kanapie i jedząc śniadanie oglądałam poranne wiadomości. Kiedy zjadłam kanapki, odstawiłam brudny talerz do zlewu. Po chwili usłyszałam kroki. Harry szedł do kuchni. Kiedy mnie zobaczył, odwrócił się i poszedł spowrotem na górę.
- Harry? Możemy porozmawiać? - spytałam.
Wzruszył ramionami i poszedł za mną do salonu. Usiedliśmy naprzeciwko siebie, na fotelach.
- Chciałam cię o coś poprosić - zaczęłam - Wiem, że nie jesteśmy już razem, ale nie chcę, żeby to skończyło się na nie odzywaniu się do siebie. Nie chcę, żebyśmy byli wrogami. Chyba możemy być przyjaciółmi, tak jak dawniej? - na koniec mojej 'przemowy' uśmiechnęłam się do Loczka.
Zanim odpowiedział, minęło trochę czasu. Widocznie rozważał każdo moje słowo.
- Zgoda - odpowiedział po chwili namysłu.
- Dziękuję - szepnęłam i przytuliłam go.
Odwzajemnił uścisk i poszedł na górę. Odetchnęłam ciężko. Wszystko było tak jak dawniej. Całe szczęście.

____________________________________________________
przepraszam, że musieliście tak długo czekać,
ale nie miałam czasu i siły pisać kolejnego
rozdziału ;)

nast. = conajmniej 6 komentarzy

7 komentarzy:

  1. swietny rozdzial :D nie moge sie doczekac nastepnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  3. no musiałam nadrobić az 6 rodziałów;d ale było warto xd
    bardzo mi sie podoba ;]
    ale nie umiem sobie przyponic dlaczego najpierw byla z zaynem a potem nie

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz nie moge sie doczekac nastepnego ;) Oby glowna bohaterka byla z Zayn'em caly czas, bo jakos nie pasuje mi do Harr'ego.

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja mysle ze Niall cos do niej czuje.. ale zobaczymy..

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też myśle o Niall'u :D no nie wiem nie wiem zobaczymyy ;p

    OdpowiedzUsuń