- Masz kogoś, ale nie jesteś wobec niego w porządku - zauważył.
Zastanowiłam się nad sensem jego słów. Miał rację. Nie byłam w porządku wobec Harrego. Zdradzałam go.
- Muszę już iść - powiedziałam i wstałam.
- Gdzie idziesz? - zapytał.
- Idę do Harrego. Nie mam zamiaru dłużej się z tobą spotykać, ty to robisz specjalnie! - wydarłam się.
- Nie zapomnij powiedzieć mu o naszym spotkaniu - zadrwił.
Odwróciłam się i ze łzami w oczach wybiegłam z parku. Zwolniłam dopiero kiedy wyszłam. Otarłam łzy chusteczką i ruszyłam w kierunku domu. Nie miałam zamiaru mu tego mówić. Raz na zawsze skończyłam z Erickiem. To przeszłość. Nawet nie spostrzegłam, jak stanęłam przed drzwiami wejściowymi do domu chłopaków. Wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam klamkę.
- Jesteś już - powiedział Harry podchodząc do mnie i pocałował mnie - Jak było?
- Fajnie - odpowiedziałam, choć wcale tak nie było.
Uwolniłam się z jego uścisku i powiedziałam:
- Jestem zmęczona, idę na górę.
- Nie ma sprawy. Będę w salonie - odpowiedział i jeszcze raz mnie pocałował.
Ruszyłam na górę. Wygrzebałam pamiętnik z torby, usiadłam na łóżku i zaczęłam pisać.
Drogi pamiętniku,
rodzice się zgodzili i już od jakiegoś
tygodnia mieszkam z chłopakami.
Danielle i Mich też.
Dzisiaj zrobiłam coś, czego
będę żałowała do końca mojego
beznadziejnego życia. Zdradziłam
Harrego. Z Erickiem. Spotkaliśmy
się dzisiaj w parku. Zaczęło się
niewinnie. Od rozmowy. Usiedliśmy
na trawie. Rozmawialiśmy o przeszłości.
Kiedy byliśmy razem. Wszystko mi się
przypomniało. Pierwsze randki, pierwszy
pocałunek... Potem Erick mnie pocałował.
Odwzajemniłam to. Wstyd mi się przyznać,
ale podobało mi się. Nienawidzę się za to.
Kiedy odchodziłam, powiedział, żebym
nie zapomniała powiedzieć Harremu
o naszym spotkaniu. Nie powiem mu.
To byłby koniec. Nie chcę tego.
Zależy mi na nim.
"A mimo to go zdradziłam" - pomyślałam. Schowałam pamiętnik do torebki. Chciało mi się płakać.
- Co piszesz? - spytał Zayn wchodząc do pokoju.
Popatrzyłam na niego i powiedziałam:
- Nic Ci do tego.
- Ellen, przepraszam.
- Było, minęło - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
Wiem jak to jest. Zranić kogoś na kim Ci zależy.
- Nie spodziewałem się takiej reakcji - powiedział Zayn.
Nie odpowiedziałam.
- Mogę usiąść? - spytał wskazując na łóżko.
- Tak.
Usiadł obok mnie.
- Jak Ci się układa z Carmen? - spytałam.
- Proszę cię - zaśmiał się.
- Tylko pytam - pokazałam mu język.
- Carmen NIC dla mnie nie znaczy, nie znaczyła i nie będzie.
- Nie rozumiem. A jednak spotykałeś się z nią.
- Nie ważne.
- Powiedz - poprosiłam.
- Ty wiesz dlaczego - odpowiedział.
- Nie - odpowiedziałam.
- Bo cię kocham - powiedział i popatrzył mi w oczy - Ale to nie ma żadnego znaczenia, prawda?
- Przestań - rozkazałam.
- A więc mnie kochasz - przekomarzał się ze mną.
Dałam mu sójkę w bok i pokazałam język.
- Co robicie? - spytał Louis, który przechodził akurat obok pokoju Hazzy.
- My... Ten... No... - zająknęłam się, nie wiedząc co powiedzieć.
- Rozmawiamy - wyjaśnił Zayn.
Louis zaśmiał się, najwyraźniej z mojego powodu i odszedł.
- Dobra, ja idę - odrzekł Zayn i wyszedł zostawiając mnie samą.
Położyłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Nie musiałam długo czekać, aż zasnę.
- W końcu - powiedział Harry gładząc mnie po policzku.
Otworzyłam powoli oczy i przeciągnęłam się.
- Cześć kochanie - powiedział Loczek i pocałował mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam delikatnie w usta.
- Która godzina? - zapytałam siadając na łóżku.
- Po ósmej - odpowiedział.
- Która?! Spóźnię się do szkoły!- krzyknęłam i zerwałam się z łóżka.
Podeszłam do szafki i wygrzebałam ubrania. Poszłam dołazienki, przemyłam twarz, ubrałam się w TO (rezygnując z kapelusza), zrobiłam makijaż, umyłam zęby i uczesałam. Dzisiaj było chłodno, więc dodatkowo nałożyłam kurtkę. Wyszłam z łazienki i wzięłam do ręki torbę pakując w pośpiechu książki i przybory.
- Podwieźć cię do szkoły? - spytał Harry nakładając koszulkę.
- Jeśli możesz - popatrzyłam na niego błagalnym spojrzeniem.
- Nie ma sprawy - powiedział i pocałował mnie czule.
- Dzięki - odpowiedziałam.
Wyszliśmy z pokoju za ręce. Od razu ruszyliśmy w kierunku samochodu. Wsiadłam i zapięłam pasy. Harry zrobił to samo. Po chwili wyjeżdżaliśmy z podjazdu. Włączyłam radio. Poranne wiadomości. Przełączałam stacje szukając czegoś ciekawego.
- Jesteśmy - powiedział Hazza parkując na parkingu przed szkołą.
- Dzięki - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Wysiadłam, pomachałam mu na pożegnanie i pobiegłam do szkoły, żeby nie spóźnić się na lekcje.
~ Harry
Popatrzyłem jak wbiega do szkoły. Kochałem ją jak nikogo innego. Miałem odpalać, kiedy zauważyłem podchodzącego do mnie chłopaka. Był wysoki i miał brązowe włosy. Pomyślałem, że to fan więc wysiadłem z samochodu.
- Harry, tak? - spytał - Chłopak Ellen?
- Tak, o co chodzi? - spytałem.
- Erick, przyjaciel - podał mi rękę.
Uścisnąłem jego dłoń.
- Chciałem Ci coś wyjaśnić. Ellen mnie kocha, udowodniła to wczoraj w parku.
- Że co? Myślisz, że Ci uwierze? - roześmiałem się.
- Jak chcesz. Porozmawiaj z nią o tym - powiedział i odszedł.
Wsiadłem do samochodu. Byłem wkurzony. Co on sobie myślał? Że mu tak po prostu uwierzę? Zaśmiałem się w duchu. Moja El taka nie jest. A co jeśli... Nie, nie możliwe. Mimo wszystko po głębszym zastanowieniu postanowiłem z nią porozmawiać.
____________________________________________________
jest 27 :D
mam dużo pomysłów co do nast. rozdziałów.
chyba muszę przestać czytać blogi innych, bo za każdym razem
jak piszę tutaj, to mam ochotę usunąć tego bloga i dać
sobie spokój. tak, wiem, że muszę się jeszcze wielu rzeczy
nauczyć itd. ale to mnie dołuje.
przepraszam, ale musiałam się komuś wyżalić.
nast. przy conajmniej 5 komentarzach ;)
- Przestań - rozkazałam.
- A więc mnie kochasz - przekomarzał się ze mną.
Dałam mu sójkę w bok i pokazałam język.
- Co robicie? - spytał Louis, który przechodził akurat obok pokoju Hazzy.
- My... Ten... No... - zająknęłam się, nie wiedząc co powiedzieć.
- Rozmawiamy - wyjaśnił Zayn.
Louis zaśmiał się, najwyraźniej z mojego powodu i odszedł.
- Dobra, ja idę - odrzekł Zayn i wyszedł zostawiając mnie samą.
Położyłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Nie musiałam długo czekać, aż zasnę.
- W końcu - powiedział Harry gładząc mnie po policzku.
Otworzyłam powoli oczy i przeciągnęłam się.
- Cześć kochanie - powiedział Loczek i pocałował mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam delikatnie w usta.
- Która godzina? - zapytałam siadając na łóżku.
- Po ósmej - odpowiedział.
- Która?! Spóźnię się do szkoły!- krzyknęłam i zerwałam się z łóżka.
Podeszłam do szafki i wygrzebałam ubrania. Poszłam dołazienki, przemyłam twarz, ubrałam się w TO (rezygnując z kapelusza), zrobiłam makijaż, umyłam zęby i uczesałam. Dzisiaj było chłodno, więc dodatkowo nałożyłam kurtkę. Wyszłam z łazienki i wzięłam do ręki torbę pakując w pośpiechu książki i przybory.
- Podwieźć cię do szkoły? - spytał Harry nakładając koszulkę.
- Jeśli możesz - popatrzyłam na niego błagalnym spojrzeniem.
- Nie ma sprawy - powiedział i pocałował mnie czule.
- Dzięki - odpowiedziałam.
Wyszliśmy z pokoju za ręce. Od razu ruszyliśmy w kierunku samochodu. Wsiadłam i zapięłam pasy. Harry zrobił to samo. Po chwili wyjeżdżaliśmy z podjazdu. Włączyłam radio. Poranne wiadomości. Przełączałam stacje szukając czegoś ciekawego.
- Jesteśmy - powiedział Hazza parkując na parkingu przed szkołą.
- Dzięki - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Wysiadłam, pomachałam mu na pożegnanie i pobiegłam do szkoły, żeby nie spóźnić się na lekcje.
~ Harry
Popatrzyłem jak wbiega do szkoły. Kochałem ją jak nikogo innego. Miałem odpalać, kiedy zauważyłem podchodzącego do mnie chłopaka. Był wysoki i miał brązowe włosy. Pomyślałem, że to fan więc wysiadłem z samochodu.
- Harry, tak? - spytał - Chłopak Ellen?
- Tak, o co chodzi? - spytałem.
- Erick, przyjaciel - podał mi rękę.
Uścisnąłem jego dłoń.
- Chciałem Ci coś wyjaśnić. Ellen mnie kocha, udowodniła to wczoraj w parku.
- Że co? Myślisz, że Ci uwierze? - roześmiałem się.
- Jak chcesz. Porozmawiaj z nią o tym - powiedział i odszedł.
Wsiadłem do samochodu. Byłem wkurzony. Co on sobie myślał? Że mu tak po prostu uwierzę? Zaśmiałem się w duchu. Moja El taka nie jest. A co jeśli... Nie, nie możliwe. Mimo wszystko po głębszym zastanowieniu postanowiłem z nią porozmawiać.
____________________________________________________
jest 27 :D
mam dużo pomysłów co do nast. rozdziałów.
chyba muszę przestać czytać blogi innych, bo za każdym razem
jak piszę tutaj, to mam ochotę usunąć tego bloga i dać
sobie spokój. tak, wiem, że muszę się jeszcze wielu rzeczy
nauczyć itd. ale to mnie dołuje.
przepraszam, ale musiałam się komuś wyżalić.
nast. przy conajmniej 5 komentarzach ;)
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. Dodaj jak najszybciej:*
Zapraszam do mnie :
http://onedirectionismypassion.blogspot.com/
jejku boski ten blog *_* uwielbiam go i najchętniej go czytam :>
OdpowiedzUsuńweź z tąd Erick'a :D
rodziałą mi sie bardzo podoba jak i caly blog xd
OdpowiedzUsuńjutro wyjeżdżam na 2 tygodnie więc mam nadzieje ze jak wróce to bede miała dużo do czytania;d
uwielbiam, tylko nie skłóć tak bardzo El i Harrego :<
OdpowiedzUsuńSuper ;D
OdpowiedzUsuńDawaj następny
Świetny! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń