środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 21

~ Michelle
- Musimy to przemyśleć - rzekła mama po chwili zastanowienia.
Byłam zaskoczona pytaniem Lou, nigdy nie rozmawialiśmy o wspólnym mieszkaniu. Znałam moją mamę, nie zgodzi się. Nie sądziłam nawet, że tak zareaguje. To samo tata. Coś było nie tak. Spojrzałam w bok, na siedzącego obok mnie Louisa. Właśnie wyjmował z kieszeni telefon.
- Halo?... Dobra, już jadę - rozłączył się - Mich, muszę jechać do studia. Jeśli chcesz możesz zostać, potem po ciebie wpadnę - powiedział.
- Zostanę - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Do widzenia, dziękuję za herbatę - powiedział i ruszył ku wyjściu.
- Do widzenia - pożegnali się moi rodzice.
Zapadła cisza. Siedziałam zapatrzona w okno, nie zwracając uwagi na szepty dochodzące od strony rodziców.
- Michelle? Chcieliśmy z tobą porozmawiać - powiedziała mama.
- Słucham? - odparłam.
- Oczywiście nie ma mowy, żebyś zamieszkała z tym chłopakiem pod jednym dachem. - powiedziała patrząc na mnie surowym wzrokiem - Rozmawialiśmy o warunkach zamieszkania z dziewczynami, ty jeden z nich naruszyłaś. Ustanowiliśmy z tatem, że wrócisz do domu.
- Co?! Nie ma mowy - wydarłam się wstając z kanapy. - Nie macie prawa mi rozkazywać! Kocham Louisa i to z nim chcę być! - oczy zaszły mi łzami.
- Nie jesteś jeszcze pełnoletnia! - krzyknęła mama.
Miałam ich dość. Wzięłam torbę i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Nie miałam zamiaru tam wracać.

~ Ellen
Michelle długo nie wracała. Zaczęłam się niepokoić. Podeszłam do szafki w kuchni i wyjęłam z niej miskę. Zrobiłam sobie zupę i usiadłam na kanapie, włączając telewizor.
- Smacznego - powiedziała Danielle wchodząc do kuchni z pustym kubkiem.
- Dzięki - odpowiedziałam - Nie wiesz może, gdzie jest Michelle?
- U Louisa. Szczegółów nie znam, nie pytaj - powiedziała.
Poderwałam się z kanapy na dźwięk dzwoniącego telefonu.
- Halo? - powiedziałam po wzięciu komórki do ręki.
- Dzień dobry Eleanor. Jest może w domu Michelle? - to była mama Mich, poznałam ją po głosie i sposobie mówienia. Zawsze Eleanor, nie Ellen czy El.
- Dzień dobry. Michelle nie ma - powiedziałam.
- Dobrze, proszę jej przekazać, że dzwoniłam - i rozłączyła się.
Odłożyłam telefon i wróciłam na swoje miejsce.
- Kto to dzwonił? - spytała Dan.
- Mama Michelle - powiedziałam - Pytała o Michelle. Nie ma jej w domu.
- Na pewno jest u chłopaków. Zadzwonię i spytam Liama.
Danielle wstała z kanapy i poszła do swojego pokoju. Po chwili wróciła spowrotem do salonu z telefonem w ręku. Wyszukała numeru Liama i zadzwoniła.
- Liam? Jest u was Michelle?... Aha, dobrze. Pa, kocham cię.
Usiadła na krześle w kuchni i podparła rękami głowę.
- Nie ma jej u chłopaków, prawda? - spytałam.
- Nie, są jeszcze na próbie - odpowiedziała.
- Boję się o nią. Nie wiemy jak zareagowali jej rodzice, i co zrobiła - powiedziałam, czując jak głos mi drży.
- Nie martw się. Będzie dobrze - powiedziała i przytuliła mnie Danielle.
Wstałam, żeby odnieść miskę, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Odłożyłam ją pospiesznie, po czym mrucząc pod nosem "To może ona", podeszłam je otworzyć. W drzwiach stała Michelle, cała zapłakana.
- Michelle?! Co się stało? - wykrzyknęłam na jej widok. Wzięłam ją za rękę wprowadzając do domu i jednocześnie zamykając drzwi.
Weszłyśmy do salonu i siadłyśmy obok siebie.
- Co się stało? - powtórzyłam pytanie, ledwo powstrzymując drganie głosu.
- Powiedziałam rodzicom o ciąży. Przy Louisie udawali, że się cieszą, ale jak pojechał dali mi do zrozumienia, że nie są z tego zadowolenie - urwała - Wygląda na to, że nie będę mogła z wami mieszkać. Uciekłam z domu, nie chciałam ich słuchać.
- Nie martw się, razem damy radę - pocieszałam ją razem z Danielle.
- Nie rozumiecie mnie. To już jest pewne, ja muszę wrócić do domu. Nie chcę, ale muszę. I tak już przegięłam - powiedziała i zaniosła się płaczem.
- Nie płacz - powtarzałam w nieskończoność.
W końcu położyłyśmy się spać. Długo leżałam rozmyślając nad dzisiejszym dniem. Pod długich rozmyślaniach zmorzył mnie sen.

- Halo? - stałam pod szkołą z Danielle i rozmawiałam z Harrym przez telefon - Cześć Harry... Dobrze, o której?... Ok, będę czekać. Pa - powiedziałam i rozłączyłam się.
- Ellen ma randkę - śmiała się ze mnie Dan.
Wytknęłam jej język i ruszyłam w kierunku domu.
- Gdzie cię dzisiaj zabiera Loczek? - spytała.
- Na spacer.
Szłyśmy powoli, pogoda byłaby idealna, gdyby nie wiatr. Nie mogłam się doczekać spotkania z Harrym. Byłam ciekawa gdzie mnie zabierze.
- O czym myślisz? - spytała Danielle.
- O Harrym - odparłam i uśmiechnęłam się.
- Cieszę się, że jesteście razem - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie - Ale szkoda mi Zayna.
- A mi wcale! - wydarłam się - Jemu jakoś nie jest przykro z powodu nagłówków w gazetach!
Nie odezwała się. Wyglądała na urażoną.
- Ej, przepraszam - powiedziałam - Jestem zła, bo Zaynowi można wszystko - wyjaśniłam.
- Nie jestem zła, po prostu rób jak chcesz - na jej twarzy pojawił się uśmiech, chociaż wyglądał on na wymuszony.
Była zła. To było widać. Nie zamierzałam przestawać spotykać się z Harrym tylko dlatego, że mogę zranić Zayna. On mnie zdradził. Nie ja jego. Resztę drogi przeszłyśmy w milczeniu. Odezwałam się dopiero pod domem:
- Masz kluczyki?
- Tak - odpowiedziała krótko.
Otworzyła drzwi i weszłyśmy do domu.
- Michelle, jesteś? - krzyknęłam w głąb domu.
- Tak - powiedziała dziewczyna Louisa pojawiając się w kuchni.
Zabierała się do robienia obiadu. Rzuciłam torbę na kanapę i siadłam na krześle, kładąc głowę na stole.
- Coś się stało? - spytała Mich.
- Nie, dlaczego pytasz? - spytałam podnosząc głowę.
-Wydawało mi się, że jesteś smutna - powiedziała Michelle.
- Po prostu jestem zmęczona, a czeka mnie jeszcze spacer z Harrym - wyznałam.
- O której wychodzisz? - spytała.
- Za godzinę mam czekać przed domem.
Wstałam i skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz, splotłam włosy w długiego warkocza i poprawiłam makijaż. Do kieszeni spodni włożyłam telefon i weszłam do kuchni.
- Dziewczyny, ja wychodzę - powiedziałam.
- Nie chcesz jeść? - spytała Michelle.
- Nie, dzięki. Odgrzeję sobie jak przyjdę. Pa!
Pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam z domu. Stanęłam obok wejścia na klatkę i czekałam na Harrego. Nie musiałam długo stać, bo Loczek zaraz podjechał czarnym van-em na parking. Wsiadłam do środka.
- Cześć Harry.
- Cześć El - powiedział i pocałował mnie delikatnie w policzek.
- Dokąd jedziemy? - spytałam zapinając pasy.
- Zobaczysz - odparł Harry z tajemniczym uśmiechem.
Wpatrywałam się w szybę, myśląc dokąd mnie zabiera.
- O czym myślisz? - spytał łapiąc mnie za rękę.
- Dokąd jedziemy - powiedziałam patrząc na niego.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę.
Skręciliśmy w boczną dróżkę i wjechaliśmy do lasu. Zrobiło się ciemno. Po kilku lub nawe kilkunastu minutach drogi, skręciliśmy w prawo wjeżdżając na piaszczystą plażę.
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Harry i wysiadł z samochodu.
Otworzył mi drzwi i pomógł mi wysiąść z samochodu. Wyjął z bagażnika koszyk i wziął mnie za rękę. Przeszliśmy parę metrów i rozłożyliśmy na piasku koc, kładąc na nim jedzenie. Rozglądałam się dookoła. Skądś znałam to miejsce. Harry podszedł do mnie i objął mnie od tyłu.
- Poznajesz to miejsce? - spytał.
- Skądś je kojarzę - powiedziałam.
- To plaża z teledysku do What makes you beautifu.
Teraz wszystko stało się jasne. Popatrzyłam jeszcze raz dookoła. Przypomniał mi się teledysk i zanuciłam melodię. Harry zaczął śpiewać zwrotkę Liama. Usiedliśmy przy brzegu tak, że woda oblewała nasze nogi. Oparłam głowę o ramię Harrego.
- Kocham cię - powiedziałam.
- Ja ciebie też.
Pocałował mnie.
- Idziemy coś zjeść? - spytał.
Wstałam otrzepując spodnie z piasku i poszłam za nim. Usiedliśmy na kocu. Wzięłam herbatę. Harry opowiadał mi o trasie koncertowej i o x-factor. Zazdrościłam mu tych wszystkich wspomnień. Zjedliśmy podwieczorej i zaczęliśmy się zbierać. Było już późno.
- Emm... Ellen, przjedziemy się jeszcze raz wzdłuż brzegu? - zapytał nieśmiało, co mnie zdziwiło.
- Jasne - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
Objął mnie w pasie i ruszyliśmy.
- Chciałem cię o coś zapytać - zaczął.
- Tak?
- Pomyślałem, że moglibyśmy razem zamieszkać. U mnie - nerwowo przełknął ślinę.
Stanęłam i pocałowałam go w policzek.
- Bardzo bym chciała, ale nie wiem czy rodzice się na to zgodzą - powiedziałam.
Przytulił mnie.
- Harry, nic z tego nie będzie jak mnie udusisz - powiedziałam i wybuchnęliśmy śmiechem.
Wróciliśmy do samochodu i spakowaliśmy koszyk do środka. Usiadłam na miejsce i ruszyliśmy w drogę powrotną. Oczy same mi się zamknęły. Nie chciałam zasypiać, chciałam porozmawiać z rodzicami, ale byłam za bardzo zmęczona.

- Ellen, wstawaj śpiochu - budził mnie Harry.
Powoli otworzyłam i przetarłam oczy.
- Gdzie jesteśmy? - spytałam.
- Jesteś w domu - powiedział i pomógł mi się zebrać, po czym odprowadził mnie pod drzwi.
- Dzięki za wszystko Harry - powiedziałam.
- Polecam się na przyszłość - powiedział i wyszczerzył się do mnie - Pamiętaj o mojej propozycji.
- Pamiętam, obiecuję, że tylko jak się czegoś dowiem, zadzwonię do ciebie.
- Dobrze, pa El - pożegnał się i wyszedł z budynku.
Weszłam do mieszkania. Dziewczyny jeszcze nie spały. Siedziały przy laptopie.
- El wróciła - powiedziała Michelle i dodała:
- Jak było?
- Fajnie - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Byłam padnięta i nie miałam ochoty na rozmowy. Położyłam się na łóżko w ubraniach i zamknęłam oczy. Zasnęłam.

____________________________________________________
jest 21 rozdział :)
do tego bloga planuję ok. 40 rozdziałów. (może wyjść więcej)
potem zaczynam kolejnego, już mam pomysł :D
następny rozdział przy min. 8 komentarzach ♥

9 komentarzy:

  1. Dawaj następny ... Blog jest supr cały przeczytałam. Po prostu extra. Harry jest taki słodki ...

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste!! :)
    zapraszam na mojego bloga gdzie własnie pojawił sie 28 rozdział :)
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ale ma nadzieje ze El bedzie z Zaynem pisz jak najszybciej kolejny rodział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. booski .;)
    czekam na następny xD ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio nie mogłam się doczekać aż bd nowy rozdział :D
    napisz szybko
    p.s niech El będzie z Harrym. On jest taki słodki *___*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to opowiadanie !
    Napisz jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest po prostu mega :) Okazuje się, że masz juz pomysł na następne opowiadanie...Yay :D Czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy będzie następny.? czekam :d

    OdpowiedzUsuń