piątek, 12 października 2012

Rozdział 37

Dziewczyna skierowała się powoli do salonu i oparła się o framugę drzwi.
- Co się stało z Liamem? - spytała o niczym nie wiedząca Michelle.
Ze stresu nerwowo przegryzałam wargę. Danielle usiadła naprzeciwko mnie na fotelu i zaczęła mówić:
- Za dwa dni wyjeżdżam, nie wiem czy nie na zawsze - zaczęła.
- Co?! Dlaczego?! - krzyknęła Michelle.
- Muszę załatwić parę spraw - wbiła wzrok w podłogę.
To co usłyszałam mnie zabolało. Wykorzystała nas, a teraz nas okłamuje.
- Te "sprawy", to ten chłopak, tak?! Jak ty mogłaś nas tak wykorzystać? Jak mogłaś zrobić coś takiego Liamowi? - wykrzyknęła i wyszłam z pokoju.
Wbiegłam po schodach na górę i rzuciłam się na łóżko. Po jakichś pięciu minutach do pokoju wszedł Zayn i położył się obok mnie. Odgarnął mi kosmyki włosów z czoła i pocałował.
- Gdzie Danielle? - spytałam.
- W pokoju. Pakuje się - odpowiedział.
Nie odpowiedziałam. Chciałam, żeby jak najszybciej stąd wyjechała. Miałam dość jej widoku.
- Ellen, posłuchaj mnie. Danielle jest dorosła, ma prawo decydować kogo kocha, zrozum ją.
- I ty to przyjmujesz z takim spokojem? - spytałam.
- Musisz ją zrozumieć, to jej decyzja - odpowiedział Malik.
Odwróciłam się na drugi bok. Nie chciałam słuchać wykładów Zayna. Po chwili usłyszałam cichutkie pukanie do drzwi. Zayn odpowiedział: "Proszę!" i w drzwiach pojawiła się Danielle.
- Ellen, chciałam porozmawiać.
Zayn wstał i skierował się do wyjścia.
- To ja zostawiam was same - powiedział i zatrzasnął drzwi.
Dziewczyna podeszła niepewnie do łóżka i usiadła na jego krawędzi, niedaleko mnie.
- Ellen, wiem, że to co robię, cię rani.
- Więc dlaczego to robisz? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami. Takimi na zawsze - odpowiedziałam.
- Jesteśmy, zrozum, że ja go kocham.
- Kogo? Bo chyba nie Liama.
Dziewczyna westchnęła ciężko i po chwili odpowiedziała:
- Kocham Liama, ale...
- Nie musisz kończyć. Rozumiem, masz prawo robić co chcesz - odpowiedziałam i minęłam ją bez słowa.
Tak naprawdę wcale nie chciałam żeby wyjeżdżała. Kochałam ją jak siostrę, a teraz ją tracę. Zeszłam do salonu, gdzie wszyscy siedzieli. Prezenty leżały pod choinką od wczoraj, a stół został nakryty dziś rano przez Michelle. na zegarku była godzina 12.10. Usiadłam na kanapie obok Nialla, który jadł ciastko. Do salonu weszła Mich.
- Niall! Za chwilę obiad! - krzyknęła ze śmiechem widząc przyjaciela jedzącego ciastko.
Blondyn odłożył ciastko i zrobił niewinną minę. Brakowało tylko Liama i Danielle. Dziewczyna po chwili zeszła z góry, przepraszając za spóźnienie. Na Liama natomiast czekaliśmy ponad piętnaście minut. Wszedł do domu mamrocząc przeprosiny i usiadł z nami do stołu. Znalazły się na nim tradycyjne potrawy, które jada się na wigilię w Anglii.
Po skończonym posiłku poszłam na górę i przebrałam się w cieplejsze ubrania. Pamiętałam, że jestem umówiona na kolację z rodzicami. Gdy kończyłam się malować do pokoju wszedł Zayn.
- Może masz ochotę, pojechać ze mną do moich rodziców na tradycyjną, polską wigilię? - spytałam.
- Nawet nie wiesz jak wielką - powiedział Malik całując mnie w usta.
Pół godziny później parkowaliśmy przed domem rodziców. Zadzwoniłam do drzwi, po czym otworzyła nam moja siostra - Kate.
- Cześć mała - powiedziałam przytulając ją - To jest mój chłopak, Zayn - przedstawiłam Malika mojej młodszej siostrze.
Od razu go rozpoznała i przytuliła.
- Ty jesteś Zayn Malik z One Direction? - pisnęła.
Zayn przytaknął i odwzajemnił uścisk. Rozebraliśmy się z kurtek i weszliśmy do jadalni, gdzie czekał na nas tata. Przedstawiłam Zayna rodzicom i dyskretnie podłożyłam pod choinkę prezenty dla mamy, taty i Katie. Po przywitaniu zasiedliśmy do stołu i podzieliliśmy się opłatkiem. Potem mama podała barszcz czerwony. Na stole znajdowało się tradycyjnie dwanaście potraw, każdej musiałam spróbować, zgodnie z tradycją. Jako ostatnie danie, mama podała śledzie. Potem nadszedł czas na prezenty i ciastka. Mała od razu poleciała do choinki i rozpakowywała wszystkie prezenty po kolei. Mamie i tacie także podobał się ich prezenty.
Późnym wieczorem pojechaliśmy do domu. Wszyscy już spali, więc cicho poszliśmy do naszego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w spodenki i podkoszulek. Położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć. Zayn po wyjściu z łazienki, położył się obok mnie i pocałował mnie w szyję.
- Zayn, próbuję zasnąć - protestowałam, jednak to nic nie dało.
Malik pocałował mnie i zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Następnego dnia, wstałam dość wcześnie i przebrałam się w dżinsy i bluzkę. Dzisiaj razem z Zaynem, mieliśmy odwiedzić jego rodzinę. Pomalowałam się i uczesałam. Kiedy byłam gotowa, zeszłam do kuchni i wyjęłam wytłaczankę jajek, z których następnie zrobiłam jajecznicę dla siebie i Zayna. Mój chłopak zszedł do kuchni i pocałował mnie na przywitanie. Podałam mu śniadanie i zjedliśmy je razem.
- O której jedziemy do twoich rodziców? - spytałam wkładając naczynia do zmywarki.
- Po 12.00 - odpowiedział Zayn i przytulił mnie od tyłu.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Ja ciebie też - powiedział Zayn.
- Oooo, witam nasze gołąbeczki p powiedział Lou wchodząc do kuchni.
- Cześć Lou - odpowiedział Zayn i wziął mnie za rękę.
Poszliśmy na górę i położyliśmy się na łóżku. Leżałam wtulona w Zayna, myśląc o dziecku, które za kilka miesięcy przyjdzie na świat.
- Zayn...- zaczęłam.
- Tak?
- Mówiłeś menegerowi o...
- ...ciąży? Jeszcze nie, powiem mu, nie martw się - odpowiedział.
- To dobrze, a ty... uh... cieszysz się? - spytałam.
- Tak, nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedział całując mnie w czoło - Trzeba będzie oznajmić to moim rodzicom.
- Jak myślisz, jak to przyjmą? - spytałam.
- Myślę, że dobrze. Nie przejmuj się - pocieszał mnie chłopak.

____________________________________________________
przepraszam, że rzadko dodaję,
ale mam dużo nauki, sprawdzianów, kartkówek i mało wolnego czasu :/
w weekendy będę starała się dodawać rozdziały ale nie obiecuję.
dodawajcie komentarze :)

1 komentarz:

  1. Całkiem fajnie piszesz :)
    Zapraszam również do mnie:
    http://maybenewlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń