niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 42

- Dobra dziewczyny, ja już się zbieram - powiedziała Michelle.
- Ja chyba też - dodała Danielle.
- Ej, no co wy? Sama mam tu siedzieć? - spytałam.
- Idziemy spać - powiedziała Danielle ciągnąc mnie za rękę do pokoju.
Posłusznie wstałam i dałam się zaprowadzić do sypialni. Pożegnałyśmy się i dziewczyny poszły do swoich pokoi. Poszłam do łazienki i nalałam gorącej wody do wanny. Pozbyłam się nieświeżych ciuchów, spięłam włosy w koka i weszłam do wanny. Leżałam w niej jakiś czas rozmyślając o tym, co mnie czeka. Dotknęłam ostrożnie swojego brzucha, uświadamiając sobie czyjąś w nim obecność. Poczułam strach przed tym co mnie czeka, jak zmieni się moje życie za pół roku, kiedy urodzi się dziecko, jak dam sobie z tym radę, ale jednocześnie bezkresne szczęście z tego, czego mózg nie potrafił ogarnąć, ale serce doskonale rozumiało. Uśmiechnęłam się pod nosem. Szczęście i przerażenie przeplatały się we mnie, tworząc uczucie, którego nie zna i nie pozna nikt, kto nie nosił pod sercem życia. Nie wiedziałam jak, ale wiedziałam, że sam sobie radę. W sumie nie mogłam się doczekać, aż ten dzień nastąpi, choć bardzo się go bałam.
Wyszłam z wanny i wytarłam ciało puszystym ręcznikiem. Założyłam swoją ulubioną piżamę i umyłam zęby. Potem dokładnie rozczesałam włosy i zgasiłam światło w łazience. Zegarek wskazywał godzinę 23:45. Położyłam się do łóżka i nakryłam kołdrą. Brakowało mi czegoś, a raczej kogoś. Tym kimś był Zayn. Zawsze leżał obok mnie, czasem usypiał śpiewając do ucha, a teraz muszę wytrzymać bez niego jakiś czas. Oczywiście codziennie, lub prawie codziennie rozmawiamy przez telefon, ale to nie to samo.
I tak rozmyślając o wszystkim i niczym, zasnęłam...

~ Danielle
Rano wstałam i pobiegłam do łazienki. Nie mogłam przestać się uśmiechać. W końcu pogodziłam się z Liamem. Teraz już wiem czym jest miłość. To częste kłótnie, ciche dni, rozstania, tęsknota ale także najpiękniejsze chwile ze sobą spędzone. Tego właśnie potrzebowałam bo tylu dniach rozłąki. Było to kilka tygodni, a ja czuję, jakby to było kilka lat. Taka właśnie jest miłość, niezwykła, bo przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, a później nie chce odejść, a przynajmniej nie tak łatwo. Czułam, że jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Czy było tak naprawdę? Nie wiem. Ale wiem na pewno, że Liam jest wyjątkowy i nigdy więcej nie chcę go stracić. To by było zbyt bolesne.
Nie zapominając po co tu przyszłam, założyłam koszulkę i spodnie i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół, przy okazji zaglądając do pokoi dziewczyn. Spały. Postanowiłam przygotować dla nich coś dla jedzenia. W końcu gdyby nie one, nie miałabym się gdzie wczoraj podziać. Wyjęłam potrzebne składniki na gofry i zajęłam się przyrządzeniem posiłku. Do miski wbiłam białka z jajkiem i zmiksowałam je ze szczyptą soli. Następnie dodałam mąki, mleka, żółtka z jajek, cukru, proszku do pieczenia i masła. Zmieszałam wszystko i wyjęłam gofrownicę i upiekłam pełen talerz.
- Co tu tak pachnie? - spytała wchodząc do kuchni Michelle.
- Śniadanie - uśmiechnęłam się - Gdzie Ellen?
- Właśnie wstawała kiedy schodziłam.
Wyjęłam nutellę, bitą śmietanę, cukier puder i truskawki.
- Dzień dobry - przywitała się Ellen wchodząc do pomieszczenia.
- Dzień dobry - odpowiedziałam.
- Danielle upiekła nam gofry - powiedziała Michelle.
Dziewczyny siadły na krzesłach i nałożyły sobie na talerz jedzenie.
- Pyszne - powiedziała Michelle po wzięciu do ust pierwszego gryza.
- Cieszę się, że wam smakuje - uśmiechnęłam się.

~ Michelle
- Dziękujemy - powiedziałyśmy chórem po skończeniu jedzenia.
Odstawiłyśmy talerze i kubki do zmywarki.
- Idę się ubrać - powiedziałam i weszłam na górę po schodach.
Z szafy wyjęłam jakąś luźną tunikę i legginsy, po czym się w nie ubrałam. Na nogi założyłam ciepłe skarpetki.  Włosy związałam w ciasnego warkocza a niesforną grzywkę podpięłam licznymi spinkami. Wzięłam telefon i napisałam do mojego chłopaka, że tęsknię. Ostatnio coraz bardziej i bardziej...
Zeszłam na dół, dziewczyny siedziały i rozmawiały o czymś trzymając w ręku jakąś ulotkę.
- O czym rozmawiacie? - spytałam nachylając się nad nimi.
- Rozmyślamy na jaki film pójść do kina - powiedziała Ellen.
- Może "Upside Down"?
- Czemu nie, słyszałam, że to dobry film - powiedziałam.

~ Ellen
Otworzyłam laptopa i wpisałam stronę najbliższego kina w naszym otoczeniu. W repertuarze znajdował się film, na który chciałyśmy pójść.
- Najwcześniej jest za dwie i pół godziny - powiedziałam przeglądając rozpiskę.
- Zobacz czy są wolne miejsca.
Kliknęłam w odpowiedni link i mogłam zobaczyć wolne siedzenia. Wybrałyśmy trzy fotele obok siebie na samej górze. Wpisałam moje dane i zamówiłam bilety.
- Seans jest na 13.30, bilety obierzemy w kasie - powiedziałam.
Czułam potrzebę zadzwonienia do Zayna, więc przeprosiłam dziewczyny i poszłam na górę. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer mojego chłopaka. Tak często go wpisywałam, że znam go już na pamięć. Nawet chwila rozmowy z nim, dawała mi poczucie szczęścia, gdy słyszałam jego głos, przywoływałam wspomnienie zapachu jego perfum, od którego kręciło mi się w głowie. Położyłam się na łóżku, przykryłam nogi kocem i czekałam aż odbierze. Odezwał się po 4 sygnale.
- Hej kochanie.
- Cześć - odpowiedziałam.
- Co u was słychać? Jak się trzymacie?
- Was?
- U ciebie i Julii.
- Julii? Nazwałeś już naszą córkę? - zaśmiałam się.
- Mi się podoba - powiedział i także się roześmiał.
- A jak to będzie chłopiec? - spytałam.
- Będzie dziewczynka - powiedział Zayn.
- Boję się - powiedziałam trochę ciszej.
- Damy sobie radę, wiem o tym.
- Mam nadzieję - uśmiechnęłam się sama do siebie i machinalnie pogłaskałam się po brzuchu.
- Co dzisiaj robicie?
- Idziemy do kina - odparłam.
- To życzę miłej zabawy. Mamy od rana próby a potem dwa koncerty, nie mogę się doczekać, kiedy was zobaczę.
- Już niedługo Zayn, jeszcze tylko tydzień - powiedziałam - Nie mogę uwierzyć, że moje stare marzenie się spełni. Koncert One Direction. Wcześniej nawet nie marzyłam o tym, że któryś z was się mną zainteresuje.
- Muszę kończyć, zadzwonię jutro, kocham cię - powiedział chłopak.
- Ja ciebie też - powiedziałam i odłożyłam telefon.
Poczułam zmęczenie i zamknęłam oczy.

Obudziłam się godzinę przed naszym wyjazdem. Ubrałam się i uczesałam. Zrobiłam kreski eyelinerem, pomalowałam rzęsy tuszem i byłam gotowa do wyjścia. Gdy schodziłam po schodach na dół, dziewczyny się przygotowywały, więc miałam chwilę czasu. Nalałam do szklanki wody i wypiłam ją. Po chwili na dół zeszły dziewczyny.
- Gotowa? - spytała Dani.
Pokiwałam głową i ruszyłam ku drzwiom wyjściowym. Nałożyłam buty i kurtkę, owinęłam się ciepłym szalikiem, na głowę nałożyłam czapkę i wyszłyśmy z domu. Wsiadłyśmy do jednego z samochodów chłopaków i po mniej więcej 15 minutach byłyśmy w kinie.
Po wejściu do środka nie obyło się bez pisku przypadkowych fanek i zdjęć, co zajęło nam 10 minut. Odebrałam bilety w kasie, podczas gdy dziewczyny kupowały popcorn i napoje na seans. Do sali kinowej zostałyśmy wpuszczone 10 minut przed rozpoczęciem się filmu. Zajęłyśmy swoje miejsca i podczas reklam zjadłyśmy pół popcornu. Musiałam wstąpić do łazienki, więc obiecałam dziewczynom, że kupię jeszcze jeden kubek popcornu. Kiedy załatwiłam swoje potrzeby w kolejce spotkałam Erica.
- O, kogo ja tu widzę - powiedział.
- Cześć Eric - powiedziałam.
- Cześć Ellen. Tęskniłem - szepnął.
- Dziwne, bo ja nie za bardzo. Jak wiesz mam chłopaka - powiedziałam przystępując z nogi na nogę.
- Który jak mi wiadomo, jest obecnie w trasie - dokończył za mnie Eric.
- Tak, i nic ci do tego - tak skończyła się nasza rozmowa, ponieważ poprosiłam o dużą porcję popcornu, zanim chłopak mi odpowiedział.
Wzięłam jedzenie i ruszyłam do sali kinowej. Wróciłam na swoje miejsce. Na szczęście film się dopiero zaczynał, więc nic mnie nie ominęło.
- Zgadnijcie kogo spotkałam w kolejce - szepnęłam.
- Nie mam pojęcia, mów - ponagliła mnie Michelle.
- Erica! Nie spodziewałam się go tutaj - wyznałam.
- Czego od ciebie chciał?
- Nie wiem, powiedział, że tęsknił i wie, że Zayn jest w trasie. Potem go zignorowałam - powiedziałam.
- Nie przepadam za nim - powiedziała Mich.
- Nie ty jedna - zaśmiałyśmy się, na co kilkoro zareagowało ludzi z przodu, dając nam do zrozumienia, że im przeszkadzamy.

____________________________________________________
wiem, że bardzo rzadko dodaję rozdziały, ale nie miałam czasu go dotąd
napisać, poza tym wymyśliłam już mniej więcej fabułę kolejnego
bloga, którego zacznę pisać gdy już skończę ten.

43 pojawi się mam nadzieję szybciej niż ten, ale niczego
nie obiecuję. 
Mam jeszcze jedno pytanie co do zakończenia tego bloga, 
wolicie żeby koniec był szczęśliwy czy smutny i dlaczego ;)



1 komentarz: